ERA WILKA
1.
Obudź się obudź się Lechito, Sarmato, bo czas prawdy już wzywa nas
Zerwij kajdany kłamstwa strachu, bo ery wilka nastał czas
Nie będzie nas już więcej mamił ni żaden czort ni twar ni bies
Nie damy się nikomu zwodzić manipulacji nadszedł kres
Nie pozwolimy łgać, że faszystą jest ten kto nosi nasz Świety znak
Znak pomyślności i powodzenia Kołowrót i Swarga to boski znak
Ci, którzy się nim posłużyli niosąc zniszczenie śmierć i strach
Poniosą karę na miarę czynów i będą się tarzać w bólu łzach
2.
Naucz się jak masz odkrywać prawdę i rozpoznawać kto twój wróg
A gdy już poznasz to się nie wachaj i bezlitośnie go zetnij z nóg
Dziady i ojce przestrzegali w Wedach co złego czeka nas
Więc miejmy rozum i nie zwlekajmy zróbmy co trzeba gdy przyszedł czas
Wszelkie zdobycze technologii sztuczne, od prawdy zwodzą cię
I odbierają moc i sprawczość wiec wyrzuć je i nie lękaj się
Niewolnictwo finansowe zabiera ci czas cenny tak
Iluzja życia w dobrobycie oto diabelskiej ręki znak
3.
To era wilka już nastaje i ciemnych mocy minął czas
Na Midgard ziemię bogi nasze wnet przybywają wspierać nas
A Świt Swaroga noc rozświetla i żegna kłamstwo, chytrość, strach
Wnet cała prawda na jaw wychodzi i wiedza o tym kto to Lach
Wy psy niewierne nie będziecie więcej nam ścinać świętych drzew
Borów i gajów, puszczy wielkiej w końcu poznacie nasz święty gniew
Naprzód Lechici i Słowianie wskażmy jak teraz trzeba żyć
Nie tracić życia dla systemu w pełni wolnym człowiekiem być
4.
A gdy już wreszcie to poczujesz gniew i niezgodę na taki los
Nadejdzie pora aby temu złu zadać ostateczny cios
Wyzwól swą dzikość wraz z sumieniem i pozwól sercu ponieść się
Zduś strach podszyty bólem ojców przestań już grać w tą fałszywą grę
Nie dajcie deptać się, tym którzy dalej chodzą jak ślepcy w gęstej mgle
Bo ich umysły opanowały przebiegłe, nikczemne moce złe
Oni dawno już przepadli w odmętach swoich otępieńczych snów
I w czasach ostatecznych nikt nie będzie żałował ich strąconych głów
CZŁOWIEK NA ZIEMI   na górę
1.
Jestem sobie człowiek na ziemi
Żyje tu gdzie żyję dobrze mi
Dobrze mi tu jest
Moja matka Mokosz karmi mnie
Daje mi wszystko co potrzebuje
Karmi mnie
2.
Kiedy żyłem w mieście umierałem
Ale na Twem łonie wyzdrowiałem
W domu mym
Więc śpiewam tą piosneczkę w podzięce
I Ci ją mateczko składam na ręce
W podzięce
3.
I gdy słyszę jak wiatr szumi pośród drzew
Wiem, że to jest do mnie Twój cichutki śpiew
Jak do snu
A kiedy przyjdzie pora do Nawii
Wiem ze to Ty mi tam otworzysz drzwi
Do Nawii
PAL SIĘ OGNIU   na górę
REF:
Pal się ogniu pal się pal
Wszystkie troski moje spal
Spal to wszystko co niechciane
Spal wszystko co winno być zapomniane
1.
Tobie ogniu chce dziś oddać swe
Wszystkie troski i wspomnienia złe
Twoim żarem chcę wypalić złość
Żale wszystkich, których mam już dość
2.
W sercu zaprowadzam ład
I rachunek moich wszystkich strat
Ból uwalniam, co blokował mnie
Trzymał długo na samym dnie
3.
Tobie ogniu dziś oddaję Ci
Moje błędy i powody drwin
Wszystkich, którzy mi życzą źle
Oczyszczenia lekkość w górę niech mnie pchnie
4.
W Tobie ogniu palę błędy mych
Przodków drogich ich wyborów złych
Za ich winy nad to dostałem w kość
To nie moje ! Wycierpiałem dość !
TAŃCZ KOCHANA   na górę
Ref:
Tańcz ze mną kochana
Do białego rana
Tańcz umiłowana
Do białego rana
1.
Tyś moja luba co czyni wokół same cuda
Serce me radosne kiedy widzę ten uśmiech Twój
Tyś ma Bogini co ład miłość dobro wokół czyni
Tyś moje życie i pod stopy Twe składam je
Kiedy pracuje to moje serce się raduje
Widząc jak machasz do mnie i śmiejesz się
Dbasz bym był silny, zdrowy jak nowy i prawilny
Niczym bez Ciebie byłbym jak marny proch
2.
A gdy planuje to moc wzrastającą w sobie czuję
Widząc Cię blisko wiem, że Ty wspierasz mnie
Gdy Cię całuję do samego nieba odlatuje
Ja w Tobie we mnie Ty i Bóg też z nami jest
Tyś tylko moja jedyna, prawdziwa jak ostoja
Wierna wilczyca nigdy nie zdradzisz mnie
Razem przejdziemy i każdą przeszkodę rozbijemy
A nasza miłość wielkim orężem jest
3.
Ty rodzisz dzieci aby moc Rodu nam rozniecić
Karmisz swym mlekiem by mądrość przodków im dać
I pielęgnujesz z wielką miłością się zajmujesz
Bo silna rodzina przyszłością narodu jest
W długiej spódnicy chodzisz bo wiesz ze matka ziemia
Daje Ci energię swą, a Ty ja dajesz mnie
Wdzięki swe kryjesz, prześliczne stroje sobie szyjesz
I pleciesz warkocz, bo skromność Twą cnotą jest
4.
W Tobie ma siła ona dobro będzie nam czyniła
I żyć w pokoju będziem po wieczny czas
Nikt nie zakłóci ładu i szczęścia w tej krainie
Bo każdy mąż czynu, żeńczynię za sobą ma
To przodków prawidła by rodzina nie wpadła w czarcie sidła
Jedyna droga aby przetrwał nasz Ród
Więc Bogowie nam darzą a naszych wrogów srogo karzą
Tych co podnoszą rękę prawy lud
TAŃCZMY DOKOŁA   na górę
Tańczmy więc dokoła, słońcu chylmy czoła
Bo nas karmi i ogrzewa blaskiem do nas woła
Chwyćmy się za ręce, śpiewajmy w podzięce
I mateczkę naszą Mokosz czcijmy najgoręcej
Piosnka ta wesoła niechaj brzmi dokoła
Niechaj bawi się tu każdy kto wytrzymać zdoła
Chwyćmy się za ręce, śpiewajmy w podzięce
Radość Bogom swą oddajmy w tej skocznej piosence
LECHISTAN   na górę
"...I poślą do nich Bogowie wielkiego wędrowca miłość niosącego...
Ale kapłani złotego tura poddadzą Go śmierci męczeńskiej
I po śmierci Jego, ogłoszą Bogiem Go...
I Stworzą wiarę nową zbudowaną na kłamstwie krwi i ucisku...
I ogłoszą wszystkie narody niższymi i grzesznymi
I wezwą przed oblicze przez nich stworzonego boga kajać się
I prosić o wybaczenie za czyny dokonane i niedokonane..."
Ref:
Polska niepodległa to Polska Lechicka
I nie cudzoziemska ani katolicka
Tu jest moje miejsce tu jest mój Dom
A kto Go splugawi spadnie w niego grom !!!
Polska niepodległa to Polska Lechicka
I nie cudzoziemska ani katolicka
My jesteśmy dzielne, potężne Lechickie Plemię
Wielka siła w naszych prawych sercach drzemie
Polska niepodległa to Polska Lechicka
I na pewno nie pejsata ani katolicka
Nigdy stąd nie wyjadę choćby mi płacili
Kpili ze mnie lub złą sławą otoczyli
Lechistan ! Lechistan !
Wróg wciąż waruje u Twoich bram
Odbierzemy co nasze wiarę, pismo, ziemię
Bo jesteśmy niepokonane, aryjskie plemię
1.
Przebudź się siostro, przebudź się bracie
Posłuchajcie, bo dziejów tych nie znacie
Matki i ojcowie nasi też nie znali całe wieki
I przez to nasz naród, jest taki kaleki
Jedyna nadzieja w historii nieznanej
Przed chrześcijańskiej Lechii całkiem zapomnianej
O której kronikarz Prokosz napisał wiele
Przeczytajcie Go, moi drodzy przyjaciele
Ponad dziesięć tysięcy siedemset lat
Żyjemy tu, a to kawał czasu szmat
Nasza haplogrupa krwi R1A
Tego nikt nie zatrze, to jest nasz ślad
Wmówili Ci że przed chrztem Polski nie było
Żmijowe plemię nasze dzieje zataiło
Jeszcze Lechia nie zginęła, póki my żyjemy
Póki w sercach naszych krew przodków pompujemy
2.
Mam do Ciebie prośbę poznaj plan bermana
Niech do Ciebie dotrze, że jesteś na kolanach
Przed tymi co przez wieki kradli Ci historię
Wciskając o Słowianach, fałszywe teorie
Liżesz brudne stopy, chazarskiej hołoty
Nie szanujesz Świętej po swych przodkach cnoty
W końcu się ogarnij, mój drogi rodaku
Odkryj ważną prawdę o sobie Polaku
A ty bój się cudzoziemcze nie stój na mej drodze
Pełen jesteś złych intencji więc uciekaj, w trwodze
Bo bezlitosny gniew srogi wywrą, na tobie moje Bogi
Rękami mojemi nie unikniesz pożogi
Parchata banda gryzie pierś mojej Ojczyzny
Od wampirzych kłów nosi same blizny
Pora się obudzić z głębokiego snu
Zawalczyć o prawdę do utraty tchu
3.
I zobacz Polaku co z Ciebie zostało
Co tydzień chlanie, balowanie ciągle Ci go mało
Wstyd mi za Ciebie gdzie jest godność Twoja
W pełni zasługujesz na przydomek goja
A chazarska sfora cieszy się, zaciera ręce
Po każdym resecie dla nich pracujesz więcej
I więcej kupujesz za pożyczony hajs
Nie zdając sobie sprawy, że to niepotrzebny szajs
Smuci mnie to wszystko, nie wieże w to co widzę
Nieprawdopodobnie wszystkim tym się brzydzę
Wiedz, że z Lechii nigdy nie wyjadę by się lepiej żyło
Bo moją uważność z pewnością by to zabiło
Właśnie dzięki niej tą wielką prawdę sam odkryłem
I moją pogańską duszę ze snu wybudziłem
Jestem dumnym Polakiem, walecznym Lechitą
Rebeliantem ziemi, mentalnym banitą
4.
Bracia Słowianie zewrzyjmy nasze szyki
Nie dajmy się chwytać w ideologiczne wnyki
Polityków, laików szarlatanów i kapłanów
Szalbierzy banksterów, przebiegłych mitomanów
I Wy miłujący prawdę ludzie dobrej woli
Ci, którzy z pokorą poddają się życia doli
Wyłączcie telewizor radio, spalcie gazety
Wyrzućcie z otoczenia wszystkie, gadżety bzdety
Apokalipsa to znaczy, prawdy odkrycie
Czas jest ostateczny, zawalczcie o swe życie
Ratujmy naszą matkę cudowną planetę Gaję
Miłość do Niej to jedyna religia jaką wyznaję
Jak dawni Lechici bądźmy prawi i uczciwi
A to jak świat się szybko zmieni naprawdę Cię zdziwi
Żadna gadzia siła, już nas więcej nie ukorzy
Święta moc serc naszych tarczę dla nas utworzy
"...I radością wypełniają się serca u wszystkich sił ciemnych
Kiedy dzieci człowiecze, wsłuchując się fałszywym mowom cudzoziemców,
zsuwają się z drogi światłości i kroczą drogą upadku
Gromadząc dobra materialne, a nie duchowe z woli cudzoziemskich wrogów...
Oni odbierają dostatek ludziom, w sile oszustwa swego pokładając nadzieję,
wiedząc że jeżeli odbiorą ludziom oparcie i wiarę,
cel z życiu i ducha wolności to samych ludzi zgubią"
WIEM TO    na górę
REF
wiele x 6 to lat kosztowało
wiele x 6 pomyłek bolało
wiele x 6 mych łez się przelało
wiele x 6 wiele to lat żałowałem
1.
wiem to co dawno już wiedziałem
wiem to lecz tylko zapomniałem
Wiem to wierzyłem i kochałem
Wiem to tak jak wtedy umiałem
2.
wiem to po latach życia wielu
wiem to i Ty wiesz przyjacielu
wiem to co zawsze chciałem wiedzieć
W tedy, nie miał mi kto powiedzieć
3.
już teraz
wiem to że można żyć inaczej
wiem to bez wszystkich tych wypaczeń
wiem to nie dusić błędów przodków
wiem to by puścić to w zarodku
4.
Wiem to wachałem się to nie raz
Wiem to żyć łatwiej jest mi teraz
wiem to to czego nie widziałem
wiem już czego się obawiałem
5.
Wiem to bliskich odpadło wielu
Wiem to brnę wciąż do swego celu
Wiem to bo prawdę zobaczyłem
Wiem to i fałsz nią z siebie zmyłem